Shopping Wreckage.

Mój chłopak przyjechał zobaczyć się ze mną w ten weekend, i dostałam wczoraj wypłate, więc co lepszego może być na świętowanie tego od pójścia na małe zakupy? To nie było tak naprawdę zaplanowane, żeby kupić dużo, ale naprawdę... ja nie myślę, że jest baardzo źle, więc jest bez żadnych poważnych szkód ;)

Pierwszy przystanek był w Superdrug, gdzie kupiłam następujące rzeczy:

Pierwsze po co sięgnęłam to Rimmel London wilgotna odnowa ust w "Nude Delight". Ten kolor jest naprawdę lekkim nude (nude to taki kolor, nie wiem czy jakoś się tłumaczy, ja zawsze używam słowa nude :D W każdym razie to coś pod kolor skóry :) - dop. tł), ona jest tez bardzo pigmentowana i maluję się nią bardzo sprawnie. Mam naprawdę suche i popękane usta przez większość czasu, ale ta szminka nie pokazuje tego, lubię to, ponieważ używam wiele szminek, które mają tendencję do robienia tego. Dowiedziałam sie także, że utrzymuję się na długo! I kosztowała tylko 4.37£!


I w tedy poszliśmy obok Godh gdzie zauważyłam że mieli "kup 3 zapłać za 2" jak można przejść niezainteresowanym koło tego? Wzięłam mój holy grail, korektor pod oczy (numer 2), "Cool lip jam" w 107 i szczotkę bazową. Błyszczyk jest naprawdę fajny, to jest prawo na konsystencje (nie za lepki, nie za rzadki) Mimo to chciałabym żeby był trochę bardziej pigmentowany. To przyszło samo, ale i tak dokonałam odważnego wybory koloru! Zadałam sobie pytanie dlaczego "cool" jest w jego nazwie, ale po zastosowaniu go, moge dokładnie zobaczyć dlaczego. Ma takie uczucie mrowienia i chłodu, jakbyś pomalowała usta miętowym błyszczykiem, ale oprócz tego pachnie słodyczą :) kolejny bonus. Fundacja brush zaapelowała do mnie, ponieważ uważałam mac 187 do nakładania bazy, ale muszę stwierdzić, to że jest do tego aby wyglądać chudziej, więc dlaczego nie spróbować czegoś jeszcze. On jest BARDZO delikatny, nie mogę się doczekać żeby go wypróbować. Ktoś jeszcze spróbuje tego?


Po Superdrug poszłam do LUSH *wzdycha* to mniejsce mnie wciągeło. Rozdawali darmowe owoce, szalone czasy... w ogóle to było niesamowite widzieć jak wiele ludzi nie bierze niczego, może myśleli że to był jakiś haczyk.. hahaha trochę psychologi dla was tutaj. W każdym razie... To są moje zakupy...
Przepraszam jeśli jesteś chory, gdy widzisz rzeczy od LUSH, ale mnie to naprawdę nie obchodzi :)

Pierwsza na lewo jest "vanilli founatin" kąpiel bazylijczyków, To ma taki sam zapach jak heavenilli massage bar (inny produkt od LUSH, konkretnie mydełko - dop. tł.), które uwielbiam. Następne jest "ma bar", to jest czekoladowe i miodowo toffi. Naprawdę chcę to zjeść. :( Potem to kwiatowe, które nazywa się "Pop in the bath" (nie tak oryginalna i chwytliwa nazwa jak inne) ale pachnie niesamowicie.

Krem do rąk (po prawej) nazywa się "handy gurugu". Pani w lush powiedziała że to jest najbardziej nawilżający z kremów do rąk. Pachnie niesamowicie. UWIELBIAM go. Mogę widzieć siebie, kupującą opakowanie za opakowaniem i wykorzystującą go dokładnie. Wchłania się bardzo szybko, i nie pozostawia na rękach uczucia że są tłuste, i do tego bardzo nawilża. Strukturą jest jak Sudocrem, dość gruby ale również bardzo puszysty i lekki. Jeśli masz tak jak ja suche ręce, wypróbuj go.

W H&M przeglądałam kosmetyki i znalazłam te, jestem super zaskoczona z ich pigmentacji, myślę że były warte 2.99£ za każde! 


Pierwszy to wspaniały srebrno-brokatowy ciemnoszary. Wygląda jak czarny na prawdę, ale na zdjęciu wygląda dużo lżej. Drugi to wspaniały błyszczący złotem kolor, UWIELBIAM ten kolor. Są one tej samej wielkości, co róż od Mac. Wygląda jak pigment, i jest zarazem!


Także kupiłam śliczny jasnoróżowy błyszczyk do ust... O smaku arbuzowym. nie jest bardzo pigmentowany ale hej, jak na 3,99 jest cholernie niezwykły. W konsystencji też jest naprawdę fajny!

Również kupiłam te rzeczy w "Topshop" i "Cult"



Pomyślałam, że dobrze to będzie wyglądać z legginsami :) Mam nadzieje że wszyscy spędzacie miło sobotę!



___________
Jeśli mogę napisać, to było naprawdę męczące,przyznam się wam, że nie znosze tłumaczyć takich "recenzji kosmetyków"... mam nadzieje, że nie czytało się tego strasznie-okropnie i załapaliście ogólny sens.
Skończyłam już tłumaczyć pierwszy miesiąc liczący 12 wpisów :) Teraz marzec, będzie ich aż 19 :)
mam nadzieje że pójdzie mi sprawnie, aczkolwiek mam w tym miesiącu duuużo sprawdzianów, licze na to że uda mi się jakoś to wszystko zorganizować... 
Więc przepraszam z góry za niesystematyczność,egh.. love ♥



Prześlij komentarz

0 Komentarze