Ataki paniki


Zanim zacznę pisać ten post, chciałabym powiadomić was, że jest to trochę osobista rzecz dla mnie pisać o tym, ale chcę się z wami tym podzielić, jako że mam nadzieję, że jeśli czytasz to jako ofiara ataków paniki, może mogę pomóc Ci w ten sposób. Alternatywnie, jeśli czytasz to i znasz kogoś kto jest ofiarą ataków paniki, mam nadzieję że pomogę Ci lepiej rozumieć i pokazać sposoby, którymi możesz okazać wsparcie. 

Lęk jest strasznie mocną emocją, uczucie że nie możesz się kontrolować i jesteś nieświadomy że to skrada się na Ciebie. Różne poziomy lęku leżą w każdym z nas przez cały czas. Od prostej rzeczy jak "och nie, jutro do szkoły/pracy" do czegoś o wiele bardziej stresującego jak rozmowa kwalifikacyjna,  albo czekanie na wizytę u dentysty (wiem, że nie jestem jedyna). Mimo lęków tkwiących w każdym z nas, to wpływa na ludzi w różne sposoby. Gdy jesteśmy zestresowani, nasz poziom leku jest wiele większy i niektórzy z nas są bardziej wrażliwi na to. Dla tych z was, którzy są opanowani i dość odważni, będziecie mieli o wiele niższy próg lęku (jestem zazdrosna o osoby, które tak mają)

Niezwykle wysoki poziom lęku, może, u wielu ludzi, wywołać atak paniki, kimkolwiek jesteś, świadomy swojego niepokoju czy nie. 

Jestem cierpiąca na ataki paniki od 6,5 lat, więc piszę ten post dla tych z was którzy walczą, aby zrozumieć, czują się samotni, potrzebują wsparcia albo potrzebują kogoś jeszcze kto rozumie. 

To zrozumiałe, że nie każdy "łapie" czym są ataki paniki.W rzeczywistości jestem całkiem pewna że większość ludzi nie rozumie tego, niż ma, co jest naprawdę smutne. Nawet niektórzy z ludzi znajdujących się blisko mnie, próbują zrozumieć jak właściwie to wpływa na mnie czy na moje życie, czy niektóre decyzje, które wybieram do zrobienia. Nawet po godzinach wyjaśniania, niektórzy, chyba że ktoś miał wcześniej ataki, nie będą w stanie naprawdę czy w pełni zrozumieć tego. 

Czym właściwie są ataki paniki?

Nagłe uczucie strachu, nagła chęć do parcia do najbliższego wyjścia, pełny pokój kurczy się wokół Ciebie, i ludzie zaczynają patrzyć się na Ciebie i Cię podduszać. W ułamku sekundy, bez wiedzy tego, albo wiedząc co się stanie Twoje ciało uwalnia adrenalinę. Ta adrenalina jest uwalniana jako że twoje ciało przygotowuję się do "lotu albo walki". Coś na co nasz mózg jest zaprogramowany do robienia w sytuacji życie albo śmierć. Potrzebujesz adrenaliny do walki, aby być silnym, i potrzebujesz jej do lotu, aby móc biec i uciec. To mogło być przygotowanie naszych mieszkających w jaskiniach przodków, przed walką albo ucieczką przed zagrożeniem, ale to jest o wiele mniej odpowiednie co do stresów z którymi spotykamy się w czasach dzisiejszych. Oczywiście, nie jesteśmy jaskiniowcami, i nie potrzebujemy polować na jedzenie, ale ta adrenalina jest uwalniana w sytuacjach typu potknięcia się, bycia bardzo podekscytowanym, bycia na roller-coasterze, walczenia, podczas wypadku, adrenalina jest uwalniana do naszego ciała przez cały czas, ale cierpiący na ataki paniki mają "wrażliwy alarm".

Mój doktor powiedział: "Jesteś jak samochód na ulicy, którego alarm włącza się z najmniejszym podmuchem wiatru, podczas gdy każde inne auta, wzięły dobre wichury zanim ich alarm się włączył", i naprawdę, to jest najlepszy sposób do opisania tego przy użyciu bardzo prostych słów. 


Co się dzieje podczas ataku paniki?

Adrenalina jest uwalniana, powodując że Twoje serce bije szybciej, i Twoje mięśnie się napinają. Oddychamy większą ilością powietrza, którego nasze mięśnie używają do włączenia cukru do energii (nawet jeśli nie potrzeba dodatkowej energii do niczego), Krew jest kierowana do mięśni, co sprawia że jesteś blady i masz zawroty głowy. To także powoduje wstrząsy(?) Nasz system trawienny się wyłącza, powodując suchość w gardle i uczucie choroby. Twoje zmysły są podniesione, jesteś wyczulony na dźwięki i zapachy wokół Ciebie (Jakby ktoś podkręcił głos, że w zatłoczonym miejscu, jest właśnie tak). Kiedy adrenalina zalewa Twoje ciało, może powodować wiele różnych doznań psychicznych i emocjonalnych, które mogą mieć na Ciebie wpływ podczas ataku paniki:


Mogą one obejmować:

bardzo szybki oddech albo uczucie niemocy oddychania
przyspieszonego bicia serca
bólu w klatce piersiowej
uczucie omdlenia albo zawroty głowy
poty/dreszcze
dzwonienie w uszach 
mrowienie lub drętwienie w rękach lub stopach
gorące albo chłodne gorączki
mdłości 
chęć pójścia do toalety
uczucie absolutnego terroru
uczucie głuchości
uczucie klaustrofobii 
bycie niezwykle emocjonalnym/niekontrolowany płacz
uczucie nierealności, nazywane depersonalizacja i derealizacja (nazwy z internetu, bo psychologiem nie jestem i nie jestem w stanie przełożyć depersonalisation and derealisation na pl a internet podaje to tak. +Person to osoba więc depersonalizacja to na pewno coś z zaburzeniem osobowości)

Ataki paniki przychodzą bardzo szybko, objawy zazwyczaj szczytują w ciągu 10 minut. Większość ataków paniki przechodzi po między 5 a 20 minutach. Niektórzy ludzie zgłaszają ataki przechodzące po godzinie, ale oni prawdopodobnie przeżywają jeden atak po drugim, albo na wyższym poziomie lęku. To jest to z jakiego powodu cierpię, gdy miałam atak, to on NIGDY nie przekroczył 20 minut, zawsze wymyka się, zanim mogę być sama, gdzieś gdzie czuję się komfortowo, dokąd mogę mieś czasami godziny drogi.

Nie jestem na 100% pewna, co spowodowało mój pierwszy atak, chociaż spróbuję to wyjaśnić poniżej.
Dla mnie jedynym minusem, było to że mój mózg przechowywał ten atak paniki więc gdy znów powtórzyła się ta sytuacja moje ciało uczyło się reagować w ten sam sposób.

To mój ulubiony sposób na opisanie tego:

"wyobraź sobie, że Twój mózg jest wypełniony setkami szafek pełnych innych informacji. Masz tam wspomnienia, rzeczy których się nauczyłeś.. etc. Więc, znajduje się tutaj szafka z historią każdego ataku jaki miałeś. Kiedy go miałeś, co się wydarzyło, kto był z Tobą, co robiłeś, co jadłeś, co piłeś, wszystko. Kiedy ponownie wchodzisz w to samo miejsce, z tymi samymi ludźmi, albo robisz te same rzeczy, ta szafka się otwiera, i wypuszcza tą samą adrenalinę, i te same emocje. Mój mózg myśli że to ochrania mnie, przez przygotowanie mnie do "walki lub lotu" w tej samej sytuacji" 


Prawie jak jakby Twój mózg trenował się do reagowania w ten sposób. Co jest irytujące, i może być cofnięte (więcej o tym później)



U mnie, działo się to w klubach, pubach, wokół pijanych ludzi i w pobliżu alkoholu. Wynika to z tego, że mój pierwszy poważny atak paniki, był na domówce, w środku niczego, który wymknął się całkowicie spod kontroli. Byłam z przyjaciółmi, ale wszyscy byli zbyt pijani, byłam zdana sama na siebie. Nie byłam pijana, ale mój późniejszy chłopak był, i zasnął, zostawiając mnie na jawie, trzeźwią. Wszyscy moim znajomi także byli pijani. Proszę, miejcie na uwadze to że miałam 15 lat, jak większość ludzi wokół mnie, i to była poważna sprawa nieodpowiedzialnego picia i brania narkotyków (chciałabym dodać, że nie ja). Nie znałam większości z tamtych ludzi i pamiętam tego jednego chłopaka, który miał cukrzycę (bardziej poważny typ) i wszyscy robili ogromne łooho bo on był BARDZO pijany. Próbowałam zasnąć w sypialni z moim zemdlałym chłopakiem obok mnie, i innymi przyjaciółmi, którzy także zasnęli, więc było cicho, z oddali od chaosu. Następna rzecz jaką pamiętam był to że mogłam usłyszeć kogoś chorego i że dużo ludzi zwariowało. Chłopak od cukrzycy dostał paraliżu, chodził wszędzie i potrzebował cukru. Wszyscy biegli do pokoju prosząc mnie o pomoc, ale ja nie miałam pojęcia o co chodzi. Pamiętam że mówiłam "Dajcie mu lemoniadę, nie ma sensu dawać mu jedzenia on nie utrzyma niczego" To było przed tym jak miałam wielki atak paniki. Czy był on spowodowany tym że ktoś był chory (mam fobie chorych - nawet teraz bardziej niż wtedy), tym że był chaos i fakt że karetka dotarła albo bycie otoczonym przez ludzi, którzy nie wyszli w poważnej sytuacji i  byłam jedyną która widziała prosto. Cokolwiek to było, leżałam od 23:30 do 5 rano mając atak za atakiem. Trzęsąc się gwałtownie. Czułam się jak w pułapce, toaleta była naprzeciwko drzwi pokoju, a ja wiedziałam że nie mogę pójść do domu ponieważ to oznaczało przejście obok całego zamieszania i chorych. Więc po prostu leżałam tam. Uwięziona i panikująca przez 5 i pół godziny. Kiedy zaczynało robić się jasno, i poczułam się fizycznie wyczerpana (po ataku paniki czujesz się jakbyś przebiegł maraton), zadzwoniłam do mojego taty który przyszedł i uratował mnie.

Teraz wiecie, dlaczego nie piję, i dlaczego wolę zostać w domu oglądając głupie TV, niż wyjść nocą na zewnątrz. Czy to jest tak jak bym chciała? Nie. Chciałbym się ubrać, założyć szpilki, wyjść na kilka drinków, może się nawet całkowicie zlać raz na jakiś czas. To jest to co robią dziewczyny w moim wieku, racja?

Nawet teraz, kiedy wracam, do wszystkich tych nocy kiedy starałam się, przejść koło klubu/pubu pozytywnie nastawiona, że nic nie mogłoby pójść źle, i że nie skończy się to na ucieczce. Naprawdę próbowałam, wejść z odważną miną i zachowywać się jakby nic nie miało się stać i próbowałam powiedzieć sobie że to wszystko jest tylko w mojej głowie i nic tam nie jest niebezpieczne, tak długo jak nie myślisz o tym, tak długo będzie w porządku. Ale to nie jest Twój wybór. Nie myślę, że moi przyjaciele zrozumieli to w pełni, zgaduję że nie wyjaśniłam dokładnie, że nie byłam pewna dlaczego to ciągle mi się zdarza. Oni zaczęli zapraszać mnie częściej. Wolałabym po prostu zakończyć to mówiąc nie, przez obawę dostania ataku, zanim wszyscy razem by mnie zaprosili gdzieś. To denerwuje mnie, jako że czułam się jakby oni myśleli że ja nie chcę tam być, albo może oni nie chcą mnie, kto chce chorego na ataki paniki jako ogromnego ciężaru na imprezie? Brakowało mi wyjść, i nienawidziłam tego ponieważ to było coś czego nie mogłam kontrolować.

Przez jakiś czas, nie mogłam nawet pójść do cichego pubu na kilka drinków. Chciałam także przypomnieć że to było koło czasu gdy wszyscy kończyliśmy 18 i zaczynaliśmy "legalnie imprezować". Wiele rzeczy przyczyniło się do pogorszenia moich ataków. Nie chciałam zajść w poważną agrofobię (w poważnych przypadkach może to oznaczać że boich się wyjść z domu) więc próbowałam przezwyciężyć samą siebie, w niektórych, bardzo rzadkich przypadkach, nie zawsze dostawałam ataku, ale potem zawsze było kilka incydentów gdzie mogłam się poczuć gorzej, i czułam jakbym zaszła krok wstecz. Mój były chłopak (inny niż ten, o którym wspomniałam wcześniej), wykorzystywał do zaproszenia mnie wyjście z jego przyjaciółmi do pubu etc, co podobało mi się, i oczywiście chciałam spotykać się z nowymi ludźmi i podjąć wysiłek (będąc dobrą dziewczyną, która jestem) więc chciałam wychodzić. Jednemu z jego lepszych przyjaciół, który akurat spędzał tam dużo czasu, udało się schować się do mojej szafki "rzeczy od których panikuję". Mam nadzieję, że on nigdy nie przeczyta tego i nie poczuje się urażony, haha. Raz poczułam panikę, i mój ex wyjaśnił mu że panikowałam (zamiast zdecydować że jestem ważniejsza niż piwo i zabrać mnie do domu), i po prostu siedziałam tam, podczas gdy on zadawał mi bezsensowne pytania żeby spróbować odwrócić moją uwagę od ataku. (uwierzcie, rzeczy takie jak to nie działają). Czułam się jak idiotka, jakby to była jakaś zabawna gra, kiedy wszystkim co chciałam na prawdę zrobić było wyjście. Ten sam przyjaciel był tam spokojnej nocy, który spowodował we mnie wstanie od stołu i wyjście bez żadnego wyjaśnienia. Rzeczą na szczycie tego wszystkiego, był czas kiedy on się upił, zwymiotował na samego siebie, później wrócił do pubu po następne piwo. Znów, możecie zauważyć wzór? Chory. Pijany. Pub. Po tym, nie mogłam wyjść nigdzie z nim. On jest kochanym kolesiem, ale nie mogłam kontrolować tego, kiedykolwiek on był tam, mój mózg chciał dać mi znać że byłam w zagrożeniu i wypuszczał adrenalinę. Coś z czego ludzie nie zdają sobie sprawy, jest tym że samoocena jest poważnie utrudniona dla chorych na te ataki. Ja nadal, do tego dnia, myślę, że ludzie osądzają mnie, i że prawdopodobnie wszyscy mówią o tym jaka zła jestem, albo jak irytujące jest to że mam ataki paniki, albo nawet że może myślą że sama go powoduje albo używam jako wymówki. Zaczynasz wtedy myśleć że rujnujesz życie wszystkich dookoła Ciebie i stajesz się uciążliwa.

Chciałabym turn things down (nie umiem powiedzieć co to znaczy po polsku, niech ktoś da mi znać jeśli umie) PRZEZ CAŁY CZAS, ale nie z powodu że nie chcę iść, chcę bardziej niż czegokolwiek innego, ja po prostu NIE MOGŁAM postawić się w żadnej sytuacji, gdzie czułam że mogłam panikować. Zrobiłam listę miejsc, gdzie miałam ataki zanim, jako że chcę wyjaśnić że one nie dzieją się tylko kiedy je przewidujesz, mogą pojawić się dosłownie wszędzie...

W łóżku w nocy
W supermarkecie
W pubie
W klubie
W taksówce
W busie
W pociągu
Na dworcu kolejowym
W restauracji
W domu przyjaciół
W domu rodziny
W domu chłopaka
W samochodzie
Na łodzi
W szkole
W pracy

To wszystko co mogę wymyślić teraz, ale były jeszcze inne miejsca, w których miałam ataki. Kiedy tylko jest mi gorzej, chciałabym wejść do supermarketu, albo pójść do czyjegoś domu i nie panikować. Niedawno, czułam się lepiej, zrozumiałam, że panikuje jedynie wtedy, kiedy jestem na miejscu zdarzenia, z którego nie mogę wyjść łatwo, jeśli wcześniej kiedykolwiek tam panikowałam. (Pociąg, metro, łódź, praca, klub, bus) Ostatnio, zostałam zaproszona na London eye z GlossyBox, nie mogłam powiedzieć jak bardzo się stresowałam przed tym. To mój największy koszmar, być w środku szklanej kuli, zamkniętej, z wieloma ludźmi, wiedząc, że jedyne drzwi są zamknięte, utknęłam tam, i jeśli bym zaczęła panikować, nie byłoby z tamtąd wyjścia, i wszyscy mogliby na mnie patrzeć, i myśleć, że jestem idiotką. Tylko Louise i mój chłopak wiedzieli jak mnie to niepokoiło. Ale chciałam tak bardzo tam pójść, zobaczyć ludzi,  i zrobiłam to, i było w porządku.
Byłam z siebie naprawdę dumna, że nie rzuciłam tego w kąt i nie straciłam okazji do zrobienia tego pomimo wszystko. Wielu ludzi żyje w strachu przed każdym atakiem, i myślę że to sprawia życie trudniejszym. Przez pewien czas miałam ataki paniki w metrze, i w pociągu do domu z Londynu. Przez to że mój chłopak mieszkał tam, to dobijało mnie. DLACZEGO MÓJ MÓZG ROZUMIAŁ TO JAKO SYTUACJE ZAGROŻENIA. Chciałam płakać i myślałam "Nie mogę pojechać Nie mogę pojechać i zobaczyć mojego chłopaka. Boję się wejść do pociągu. Dlaczego nie mogę być po prostu normalna?"

Jedną rzeczą, której większość ludzi nie rozumie, są ludzie, którzy cierpią na ataki, NIE CHCEMY CZUĆ SIĘ WŁAŚNIE TAK. Nie chcemy wchodzić do pociągu i myśleć "Mam nadzieje że dojadę i nie będę panikowała", nie chcemy ograniczać sposobu życia przez coś czego nie możemy kontrolować, to pozostawia w nas uczucie fizycznego i psychicznego osuszenia na dni/tygodnie/ miesiące do końca. Chcemy być normalni, i iść przez nasze codzienne życie bez żadnego niepokoju. Pragnęłabym być w stanie powiedzieć "Nie martwię się o nic, oprócz zwykłych rzeczy". Po ataku paniki, czuję się bardzo zdenerwowana, ale to w większości złość. Złość na samą siebie, bo nie mam żadnej kontroli, i złość że nie wiem jak to zatrzymać. Później jestem zła, ponieważ czuję się jakby nikt nie rozumiał.

Co mi pomaga?


Kiedy mam atak paniki, próbuję znaleźć jeną rzecz, która naprawdę da mi przewagę, wychodzę na zewnątrz, odchodzę z tamtego miejsca, w którym byłam i wachluję się (wiem, że brzmi to dziwnie, i pewnie też tak wygląda, ale kiedy masz w sobie wiele adrenaliny i Twoje mięśnie są nabrzmiałe, powinieneś zrobić kilka ćwiczeń by wykorzystać swoją adrenalinę, więc ja gorączkowo się wachluję, albo chodzę, czy stukam moimi kolanami, albo ruszam ramionami wokół - dyskretne? Nie sądzę. Wachlowanie pomaga zwłaszcza na gorąco - ochładza.


Wolne, głębokie oddychanie.

Jeśli jestem z kimś, muszę siedzieć cicho, chyba że poproszę ich o coś. Nie mogę chwycić nikogo mówiącego do mnie, albo próbującego rozpraszać mnie. W czasie ataku paniki, nie potrzebuję nikogo przypominającego mi o tym że panikuję, przez mówienie mi żeby mówić alfabet od tyłu. To miłe wiedzieć, że ktoś jest przy Tobie, ale jeśli mam atak paniki, słyszę wszystko 10x głośniej i muszę próbować się uspokoić. Także nie ma się dużo energii na mówienie, jako że każdy pokład energii jaki masz, jest używany wszędzie indziej.

W zakresie leczenia długoterminowego, głupio, przez 6 i pół roku, odkładałam chodzenie do lekarza, ponieważ myślałam, że będę w stanie kontrolować siebie. Kiedy zaczęłam panikować odwiedzając mojego chłopaka wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić, jako że to było utrudnienie mojego życia, i rzeczy życia codziennego, które chciałam robić, miałam dość i zdecydowałam się umówić się na spotkanie z moim lekarzem. Niestety, ona kompletnie zniszczyła moją wiarę w to, to była najbardziej bezsensowna godzina mojego życia. Lekarka usiadła i wyjaśniła mi czym są ataki paniki. Co dziwne, po 6 i pół latach doświadczania ich, miałam o tym jakieś pojęcie. Przeczytałam także kilka książek. Chciałabym polecić to na zdjęciu każdemu, nawet Twojemu partnerowi, rodzinie albo przyjaciołom. Wystarczy popatrzeć online na samopomocne książki, niektóre są pełne bzdur, ale inne otwierają oczy. Nie biorę żadnych lekarstw na moje ataki paniki, głównie dla tego że lekarka powiedziałam "Nie myślę, że powinnaś pchać się w coś, jak próbowanie leków czy czegoś innego"..er..wspaniale.
Wzięłam Kalms, ale czy działały czy nie, nie wiem. Szczerze mówiąc nie jestem zadowolona z podejścia mojego lekarza, albo NHS (Państwowa Służba Zdrowia/National Health Service). Oni nie są w ogóle pomocni. To może Cię nie dotyczyć, ale myślę że, w celu uzyskania dalszej terapii będę musiała iść prywatnie do CBT (terapia poznawczo-behavioralna - ponowne szkolenie mózgu (dla zaintersowanych http://www.rcpsych.ac.uk/healthadvice/translations/polish/terapiapoznawczo-behawioralna.aspx ) albo spróbuję technik hipnoterapii. Jeśli ktokolwiek z was miał jakieś doświadczenia, którymi chciałby się podzielić, proszę zróbcie to. Nie tylko dla mnie do przeczytania, ale dla innych czytających komentarze.

Unikanie paniki...

Dla wielu ludzi, jedynym sposobem na uniknięcie ataków, jest dosłownie siedzenie w domu i nie wychodzenie z niego. Nie mam aż tak źle, ale widzę jak to się stało bardzo łatwo z wieloma ludźmi. Moje ataki są gorsze kiedy jestem zestresowana, albo wyczerpana, więc myślę że to napraprawdę ważne dać sobie chwile odpoczynku. Dla wielu ludzi oznacza to wzięcie przerwy od pracy, albo pojechanie na wakacje. Ja tylko upewniam się że śpię wystarczająco długo, próbuje być zorganizowana jak tylko to możliwe i nigdzie się nie śpieszyć. Możecie myśleć, że ostania porada jest podana, ale na tę chwilę, będąc w "szybkiej części" Londynu, robię wszystko gorzej. Rankami przed opuszczeniem domu, ja i mój chłopak zdecydowaliśmy że moglibyśmy czytać wolniej, chodzić wolniej i nawet czekać na następne metro jeśli nie byliśmy na czas (dosłownie nie śpieszyć się nigdzie, na około 4 tygodnie) i to zrobiło WIELKĄ różnicę.
Mam także tendencje do słuchania relaksującej muzyki zanim będę musiała iść gdzieś gdzie wiem że mogę mieć atak. Ostatnio moim ulubionym był album Dianny Vickers (Jej głos może mieć niekorzystny wpływ na niektórych ludzi - ale ja uważam, że uspokaja mnie ponieważ nie ma tam żadnych szybkich czy głośnych bitów) Więc znajdź coś relaksującego.
Myślę także, że ważne jest spisanie jak się czujesz, jeśli poczułeś się jakbyś miał atak. Raz, kiedy byłam w metrze, zaczęłam mieć atak paniki, więc wyciągnęłam mój telefon i zaczęłam szybko pisać jak czułam się i każdego razu kiedy coś zmieniało się fizycznie albo psychicznie, zapisywałam to. To dziwactwo uspokajało mnie dużo szybciej. Nie wiem, czy to dla tego że to mnie rozprasza, czy dlatego że wszystko zrobiło się bardziej logiczniejsze.
W rzeczywistości nadal nie mogę wyjść i napić się z przyjaciółmi.
Jestem kierowcą (więc wiem, że mogę wyjść kiedy chcę), albo mam kogoś kto jest przygotowany do odebrania mnie, sprawia rzeczy mniej napięte. Wiedząc, że mogę wrócić do domu jeśli zacznę panikować, jestem wtedy spokojniejsza. Jeśli powiesz mi, że wszyscy weźmiemy taksówkę o 3 w nocy, zeświruję.
Nie lubię mieć ustawionego czasu na robienie rzeczy, jako że czuję się uwięziona. Brzmi dziwnie, ale jestem pewna że mnóstwo z was wie dokładnie o czym mówię. Nie chcę nawet rezerwować droższych biletów na pociąg nigdy więcej (nawet jeśli są one nieco tańsze), biorę bilet, który daje mi trochę pola manewru więc nie muszę się nigdzie śpieszyć albo być skazana na tą jedną porę. Myślę, że wszyscy będą mieli swoje indywidualne sposoby unikania i odpędzania ataków paniki, jednak naprawdę cokolwiek działa na Ciebie najlepiej, myślę że "weź to na spokojnie" jest najlepszą radą jaką mogę dać. Nie chcesz przemęczać swojego serca, jako że to może przynieść panikę.

Jak mogę pomóc komuś kto cierpi na Ataki paniki?

Zamierzam zrobić tu małą sekcję, na temat jak pomóc komuś kto właśnie ma atak paniki, albo kto cierpi na nie sporo. Szukałam online czegoś podobnego żeby pokazać mojemu chłopakowi, i nie miałam dużo szczęścia. Więc zamierzam napisać to sama, w nadzieji że ktoś z was pokaże to swoim rodzicom/przyjaciołom/rodzinie i potem oni mogą czuć się trochę swobodniej z tym jak Ci pomóc. Chociaż to jest do bani, gdy masz ataki paniki, nie mogę zmieść wyobrażenia że ktoś stoi obok i czuje się bezlitosny.


1. Pozostań spokojny. Nie ma nic gorszego niż być z kimś kto waruje podczas gdy oni nigdy nie są spokojni jeśli jesteś roztrzepotany niczym kurczak bez głowy.
2. Nie bądź stanowczy. Bądź cierpliwy i akceptuj. Nie bądź zadowolony że oni panikują i są dotknięci samotnością.
3. Pozwól im robić rzeczy w ich własnym miejscu
4. Nie zakładaj czego potrzebuje panikujący, zapytaj go.
5. Znajdź coś pozytywnego w każdym doświadczeniu. Jeśli poszkodowany jest  zdolny jedynie do przejścia części drogi do osiągnięcia celu, jak wybór kino albo wyjście na kawę, uważa za osiągnięcie a nie porażkę.
6. Pamiętaj że oni nie wybrali tego. Nie ukazuj zawiedzenia albo irytacji kiedy udearza panika albo gdy oni czują że nie mogą czegoś zrobić.
7. Kiedy panikuje NIE mów:
"Zrelaksuj się. Uspokój się. Nie bądź zmartwiony. Zobaczmy co możemy z tym zrobić (tzn, stworzenie testu dla dotkniętej atakiem osoby). Możesz walczyć z tym. Co powinniśmy zrobić następnie? Nie bądź śmieszny. Musisz zostań. Nie bądź tchórzem. Weź się w garść, przestań być głupkiem, co jest z tobą nie tak".
Zamiast tego MÓW:
"Możesz to zrobić, nie ważne jak się czujesz. Jestem z Ciebie dumny. Powiedz mi czego teraz potrzebujesz. Oddychaj powoli i nisko.(?chyba chodzi o głęboko?) Zostań ze mną. To nie miejsce jest kłopotem, to twoje myśli. Wiem że to co czujesz jest bolesne, ale nie jest niebezpieczne. Jesteś odważny. Pamiętaj że ataki paniki trwają do 20 minut".
8. Nie próbuj rozpraszać ich głupimi pytaniami. Jak powiedziałam wcześniej, nie musimy mówić alfabetu od tyłu albo mówić o naszym dniu, to tylko podkreśla fakt, że mamy atak paniki, tworząc większą panikę.
9. Bądź wsparciem i uspokojeniem. Po ataku paniki, osoba może czuć się zmęczona, mieć depresje, być wściekła, czuć się niepewnie i mieć bardzo niską samoocenę. Twoją robotą jest pomóc im poczuć się lepiej z nimi samymi i dać im znać, że jesteś tam z nimi.

Naprawdę mam nadzieję, że udało mi się opowiedzieć o wszystkim, mam nadzieję, że to pomogło niektórym z was. Jeśli czytasz to, i naprawdę czujesz się zdołowany, masz depresje w związku z twoimi atakami paniki a także tym jaki to ma wpływ na Twoje życie, proszę pamiętaj...

Nie jesteś sam, ataki paniki są BARDZO powszechne, i choć są przerażające, nie zabiją Cię. Nie pozwól atakom zrujnować Twojej pewności siebie, albo zaniżyć swojej samooceny, jesteś wspaniałą osobą (okej, czy tylko ja się wzruszyłam? M), i MOŻESZ powstrzymać je, z odpowiednim leczeniem i technikami. Nie zmuszaj się do pójścia gdzieś, gdzie nie czujesz się komfortowo, Ty i Twoje życie jest znacznie bardziej ważnie niż sprawienie komuś radości. Jeśli ktoś bliski Tobie nie rozumie tego, może pozostawić Cię z poczuciem strasznej samotności i niepewności, ZMUŚ ich do przeczytania tego postu i powiedz im, że skopię im tyłki jeśli nie posłuchają i nie okażą tak wiele wsparcia jak to możliwe.

To wszystko ode mnie. Proszę udostępnij to i zostaw komentarz, to nie tylko pomoże mi, ale także innym takim jak Ty, czytającym tego bloga. 


To był wyjątkowo długi post, tłumaczony z powodu dziewczyny, która dostała ataków. I był tłumaczony bardzo bardzo długo. Co jakiś czas dodawałam kolejny skrawek, i bądźmy szczerzy nie było tu nic ze strefy beauty, wiele słów było dla mnie nowych, większość była tłumaczona nocami. Starałam się z całych sił żeby wszystko było spójne i mam nadzieje, że takie jest. 
Mam nadzieję, że to się przyda wszystkim którzy chorują na ataki paniki, albo znają osobę chorującą na ataki. To jest 4 najczęściej odwiedzany post na blogu. Teraz jest kompletny i mam nadzieję, że będzie wam służył.
W przypadku wyłapania błędów gramatycznych proszę o komentarze! 

Prześlij komentarz

3 Komentarze

  1. Co to za słowo piany?
    Piszę się pijany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy artykuł, przeczytałęm go z przyjemnością, jest to bardzo mało przyjemna choroba :(

    OdpowiedzUsuń

Witaj ♥ Wkładam wiele pracy w wygląd i treść bloga, więc będzie mi naprawdę miło jeśli skomentujesz ♥
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych.