"SPÓJRZ NA MNIE" NICHOLAS SPARKS & ZASKOCZENIE

Jestem jedną z tych osób, które czytały Sparksa jeszcze kiedy były w gimnazjum. Pamiętnik, Ślub, Noce w Rodanthe, Szczęściarz, I wciąż ją kocham (dalej nie mogę przeboleć tego tytułu!), oczywiście Ostatnia piosenka i mój ulubieniec,
Bezpieczna przystań. Nie czytałam kilku, które już są od dawna, ale wtedy książki wypożyczałam z naszej szkolnej biblioteki a potem z miejskiej - tyle ile udało mi się zdobyć - tyle przeczytałam. Nie czytałam też, kilku tych, które są najnowsze.

Kiedy "błądziłam po Internecie" zobaczyłam, że 28-ego września wychodzi "Nowy Sparks", i zaczęłam się zastanawiać - ciekawi mnie, czy dalej pisze tak schematycznie? (Jedna osoba przeprowadza się do małego miasteczka, dwoje ludzi się spotyka, jedno z nich ma dziecko/dzieci z poprzedniego związku, miłość, bla bla..). Stwierdziłam, że czas sprawdzić Sparksa po latach.
"Czy w dzisiejszych czasach każdy chce mieć łatwo? Osiągnąć cel kosztem jak najmniejszego wysiłku? Iść na skróty?"*
Zacznijmy może od początku, książka ma 510 stron, zaczęłam się obawiać, bo zwykle pierwsze 80% stron było dość nudo, a końcowe 20% spędzałam na płakaniu. O dziwo to pierwsza książka Sparksa, przy której nie wylałam morza łez. W ogóle poleciały może dwie, trzy łzy.
"Doświadczenie jest najsurowszym nauczycielem" 
Bezpieczna przystań jest moją ulubioną książką ze względu na rozbudowanie i "akcje", może dlatego też podoba mi się tak bardzo Spójrz na mnie. Pierwsze 200 stron to fantastyczna opisówka postaci, które przy okazji też są bardzo fantastyczne - Maria jest prawniczką, która przeniosła się do rodzinnego miasteczka, ponieważ w mieście, w którym pracowała wcześniej ktoś zaczął ją prześladować. (Wiem, brzmi to Sparksowo, jak cały opis z tyły książki, ale książka nie jest 'typowym sparksem') Jest to meksykanka, bardzo miła, ciepła osoba, dążąca do celów i zaczynająca rozumieć, że świat nie jest taki, jaki sobie wyobrażała że będzie podczas szkolnych czasów. 
Z drugiej strony mamy Colina, świetna postać, ma niezbyt ciekawą przeszłość i składa się na nią wiele czynników, Stary Colin nie jest kimś z kim umówiła by się Maria - raczej kimś kogo oskarżałaby jako Pani Prokurator. Nowy Colin, to człowiek, który uczy się panować nad sobą, chodzi na siłownie, biega, trenuje do MMA, uczy się, bo chce zostać nauczycielem w 3 klasie, oraz pracuje jako barman, chociaż sam już do barów nie chodzi. (Przy okazji bardzo przystojny i, wbrew pozorom mądry, oraz przesadnie uczciwy) 
Oprócz Colina i Marii poznajemy jej siostrę Serenę, oraz przyjaciół Colina, Evana i Lily - z jakiegoś powodu lubię ich wszystkich.
"Działa? - Na razie - odparł. - Po prostu żyję z dnia na dzień." 
Historia opowiadana jest na przemian z perspektywy Marii i Colina, co dla mnie jest mistrzostwem i do tej książki pasuje jak ryba do wody, albo jak czarne spodnie do mnie. (W każdym razie, mam na myśli, że bardzo) 

Nie chcę streszczać wszystkiego co się dzieje w pierwszej połowie książki, więc przechodzimy do drugiej. I kurcze, czy mogę dostać pozostałe książki Sparksa by zobaczyć czy w jeszcze jakieś zrobił coś takiego? Usiadłam w sobotę, jeszcze trochę chora i spojrzałam że zostało mi jeszcze jakieś 280 stron - o północy czytałam podziękowania. 
Nie wiem czy nazwałabym to typowym Love story, ponieważ później działo się tyle, że ostatni cytat zaznaczyłam na 220 stronie, nie byłam w stanie się skupić na cytatach bo byłam zbyt przejęta tym co czytam. Z niedowierzaniem stwierdziłam, że z 8 rozdziału zrobił się 17. (kto obserwuje mnie na snapchacie xloueh, wie!) Naprawdę nie chce zdradzać za wiele, ale w tym roku chyba niczego nie czytało mi się tak dobrze i tak szybko. Czasami łapałam się na tym, że stresowałam się razem z Marią, że bałam się o Colina, że śmiałam się wiedząc, że Colin odpowie "Okay" na wypowiedź Marii. Zakończenie? No cóż, nie jest moim ulubionym zakończeniem w tym roku, ale na pewno nie mam mu niczego do zarzucenia, było dużo akcji, więc czasami, nie mogłam uwierzyć, że czytam Sparksa - naprawdę. Czasami łapałam się na tym, że książka się kończy a ja nie wylewam łez, skarżyłabym się, że za mało tu miłości czy ogólnie czegokolwiek do popłakania - wiecie jak to laska przed okresem, ale nie mogę się skarżyć, bo to bardzo dobra książka - Nicholasa Sparksa. 
Gdybym nie czytała opisu z tyłu okładki, to moglibyście mi ją dać i bym nie zgadła, że to coś od niego. Chciałam się dowiedzieć, czy jego styl pisania się zmienił, powiedziałam sobie "jeśli nie, to i tak zawsze fajnie popłakać przy Sparksie", ale stety bardziej niż niestety - to była świetna książka, z akcją. Nie mogę powiedzieć nic więcej niż POLECAM i czekam na Two By Two po polsku, choć samo Spójrz na mnie będzie miało premierę  dopiero 28 września.

"-To prawda. - Wiem. Zawsze mówisz prawdę. Między innymi na tym polega twój problem. - Dlaczego to jest problem? - Ponieważ ludzie nie zawsze chcą słyszeć prawdę"

Premiera książki już 28 września 2016r.
Za możliwość przeczytania "Spójrz na mnie" dziękuję Wydawnictwu Albatros


Pamiętajcie, że warto polubić mój fanpage https://www.facebook.com/zoesugg1990/ 
oraz zaobserowować mnie na snapchacie xloueh, czy instagramie @marzenagarbacz 

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Spójrz na mnie" Nicholasa Sparksa 
Wszystkie zdjęcia oraz tekst należą do strony Zoella-pl

Prześlij komentarz

0 Komentarze